[retro] Castlevania: Spectral Interlude

Jeśli przy Chimerze mieliśmy do czynienia z korektami kodu, tak tutaj fani ZX Spectrum otrzymują całkowicie nowy tytuł, osadzony w świecie, którego "gumiaczek" nigdy się nie doczekał - w świecie pełnym zombiaków, wampirów i kolesia rodem z filmów BSDM, który swobodnie eksterminuje całe tałatajstwo za pomocą co raz to bardziej rozbudowanego pejczyka. Castlevania, która doczekała się już dziesiątek wersji, z której chyba najbardziej przyjemnie łoiło się się potwory na Nintendo 8 jest tak znane, że nie ma sensu przypominać fabuły. Oprócz znanego nam "gameplaya", zaskakuje również wersja, która jest wybitnie rozbudowana tekstowo (a dzięki tłumaczeniom Rafała Miazgi dostajemy również spolszczoną edycję). Mój pierwszy kandydat na grę roku, naprawdę wybija się spośród zalewu kolejnych platformówek serwowanych nam na silniku MojonTwins. PS Koniecznie trzeba zerknąć na stronę domową gry... wybaczam brak okładki na kasetę;)