Bajtek Redux 5/1988

No i mamy kolejny numer Bajtka w trochę ciut lepszym wydaniu niż pliki djvu i trochę bardziej uporządkowanym niż standardowe skany w cbz lub pdf. Jak zwykle proces publikowania tego numeru trwał w nieskończoność, ale to już norma. Chyba Was do tego udało mi się przyzwyczaić.

Okładka została zapożyczona z amerykańskiego BYTE (zresztą z tego samego numeru, z którego pochodziła okładka numeru 10/1987). Numer został poświęcony DTP, które w tamtych czasach zaczynało coraz mocniej wchodzić na rynek wydawnictw, a ostatnie zecernie kończyły swoją działalność (no może oprócz drukarni PKP, które dzielnie korzystały ze sprawdzonych rozwiązań prawie do połowy lat 90.). W numerze pojawiły się dwie kolumny złożone w programach "DTP" na Atari XL/XE (Typesetter, Page Designer) i na Commodore C64 w Newsroomie. Nie reduksowałem tych stron - są to zwykłe skany gozdka. Warto też wspomnieć o wywiadzie z Jackiem Sobczykiem z "Cyfronetu", który próbował bronić swoimi produktami rynku składu przed najazdem plebsu z Venturą i innymi tanimi wynalazkami;)
To prawda, że Poltype był świetnym środowiskiem pracy, niestety było to rozwiązanie bardzo wymagające w stosunku do operatora i na dłuższą metę musiał przegrać z prostymi rozwiązaniami Rank Xeroxa, czy Quarkiem na Macinthosh'u.

Był to również pierwszy numer, w którym wstępniak nie został napisany przez Waldemara Siwińskiego, jego miejsce zajął Grzegorz Onichmowski zapowiadając nowe pomysły, które miały zmienić Bajtka.

Zabawne, patrząc z perspektywy lat, pojawienie się Onichmowskiego w Bajtku zmienia przede wszystkim podejście do kwestii piractwa komputerowego, za miesiąc ukaże się numer 6, którym "cover story" to dość rozbudowany kontent tłumaczący niepokornemy bywalcowi giełd komputerowych czemu piractwo jest be. Ale o tym, będzie szerzej mowa przy reduksie numeru szóstego.

Porównanie okładek Bajtek 5/1988

Bajtek Reduks 5.1988 Okładka

To także pierwszy numer, który pozbawiony jest spisu treści... Zamiast tego, czytelnik mógł się dowiedzieć, czego może spodziewać się po zawartości... kolejnego numeru Bajtka. Dziwny to był pomysł, ale ok... i tak nikt nie zwracał uwagi na spis treści;)

Na co warto zwrócić uwagę w tym numerze? Z mojej perspektywy świetny tekst Markiewicza o Murdochu (Nie tylko Komputery "Rewolucha przy Fleet Street) i sprawozdanie z targów CeBit w Hanoverze Onichimowskiego ratuje numer przed ostrą nudą;) Ale to tylko moje zdanie...

Na rozkładówce zagościł "misiek". Główny bohater "Starquake" Blob ubrany był w specyficzny kombinezon z małymi uszkami - na pierwszy rzut oka sterowało się niedźwiadkiem, który od czasu do czasu mógł sobie przypiąć do tyłka poduszkę i pierdząc mógł się unosić w powietrzu. Atakowała go tak zajadła chmara różnych stworów, że człowiek dość szybko traciłl cierpliwość do tego tytułu. Co nie zmienia faktu, że grywało się w "Starquake" pasjami — zwłaszcza jeśli posiadało się ATARI — to był jeden z fajniejszych tytułów dostępnych na Atarkę. 

Oryginalna mapa Starquake. Bajtek 5.1988. Skan@gozdek

Mapa Starquake Reduks z Bajtek 5/1988

Mapa Starquake

Co ciekawe w opisie zawarto również listę teleporterów pozwalających poruszać się w czeluściach obcej planety z punktu do punktu. Lista teleporterów dla Atari posiadała błąd w kolejności, jakaś dobra dusza naniosła poprawki na skan gozdka - stąd w reduksie teleportery zostały opisane w poprawny sposób.

W co jest grane pojawiła się recenzja Turbo Esprit i Spliting Images - oba tytuły miały naprawdę spory poziom miodności. Zwłaszcza układanie kolejnych celebrytów z lat osiemdziesiątych dalej po latach daje kupę radochy.

Bajtek Reduks 5.1988 str. 16

W ramach wolnego czasu odtwarzam stare magazyny komputerowe i prowadzę serwis emulacyjny try2emu. Jeżeli uważasz, że moja publiczna działalność możesz postawić mi kawę, a kawę lubię;)