Supełek na trąbie

Czytaliście o kłopotach Słonia Trąbalskiego? Biedak, spotykały go same przykrości z powodu słabej pamięci. Nie potrafił zapamiętać nawet imion własnych dzieci...

Jak to się dzieje, że pamiętasz jak ma na imię twój kolega, ile będziesz miał dzisiaj lekcji, na którą godzinę umówiłeś się z koleżanką? Zapisywanie i przechowywanie informacji w twoim mózgu jest procesem niezwykle skomplikowanym, w moim przypadku jest to o wiele prostsze, choć zasada pozostaje ta sama.

W wyniku swego roztargnienia pan Trąbalski, zamiast do lekarza, trafił do kowala, który dał mu dobrą radę: zawiązać sobie supełek na trąbie. Rada była rzeczywiście dobra, ale niestety okazała się nieskuteczna – po prostu Trąbalski zapomniał, w jakim celu zawiązał sobie tenże supełek.

 – Gdzie więc tkwił błąd?

Otóż pan Trąbalski powinien podzielić swoją trąbę na odcinki, z których każdy oznaczałby jakąś rzecz do zapamiętania. I tak na przykład pierwszy odcinek – począwszy od końca trąby – to zakupy, drugi – imieniny żony, trzeci – wizyta gości. Teraz wystarczy zawiązać supełek na odpowiednim miejscu i sprawa załatwiona. No i jeszcze jedno, panie Trąbalski. Warto zapisać sobie co oznacza każdy odcinek trąby!

Spójrzmy teraz na nasze słonie. Pierwszy jest wyraźnie bardzo zadowolony, bo nie ma nic do roboty, drugi ma nieco smutniejszą minę – supełek na środku trąby to zakupy, trzeci zaś wygląda bardzo żałośnie, ponieważ musi się wybrać do dżungli po banany dla gości, którzy przybędą na imieniny żony. Taki oto pożytek można mieć ze zwykłej trąby. Przypuszczam zresztą, że większość posiadaczy trąb nie zdaje sobie z tego sprawy!

Zastanawiacie się pewnie, czemu – zamiast mówić o sprawach poważnych – opowiadam nieprawdopodobne historie o roztargnionych słoniach. Zapewniam was, że mówiłem zupełnie poważnie, a moja rada dla Trąbalskiego to nie żart. Ja – Wasz Komputer, dokładnie w ten sam sposób zapamiętuję wszystkie informacje. Oczywiście nie mam trąby i nie wiążę supełków, ale wszystko zapisuję w pamięci w ciągu jedynek i zer, co właśnie odpowiada zawiązaniu lub nie supełka na trąbie. Taki supełek stanowi podstawową jednostkę informacji, tzw. bit. Znacznie łatwiej jest mi jednak posługiwać się nieco większą jednostką, jaką jest bajt (u mnie składa się na niego osiem bitów). Bajt, czyli trąba mieszcząca osiem supełków, pozwala zapamiętać np. liczbę z przedziału od 0 do 255, lub dowolny znak dostępny z klawiatury.

Pojemność mojej pamięci podaje się zazwyczaj w jeszcze większych jednostkach – kilobajtach. Jeden kilobajt oznacza 210, czyli 1024 bitów. Największą stosowaną jednostką jest megabajt, tj. – 1024 x 1024 bajty.

Każdy komputer natychmiast po włączeniu posiada już pewną ilość informacji i umiejętności. Dzieje się to za sprawą pamięci stałej typu ROM (angielskie Read Only Memory – pamięć, z której można jedynie czytać). Jak sugeruje nazwa, nie mogę ingerować w treść tej pamięci. Została ona raz na zawsze zapisana podczas produkcji i na tym koniec. W tej pamięci zapisany jest mój system operacyjny i język BASIC.

Do zapamiętania programu i następnie do jego wykonania potrzebuję jednak takiej pamięci, którą mógłbym sam zapisywać. W tym celu konstruktorzy wyposażyli mnie w pamięć zapisywalną typu RAM (ang. Random Access Memory – pamięć o swobodnym dostępie). W niej właśnie przechowuję program wpisany z klawiatury, bądź z innego urządzenia zewnętrznego np. magnetofonu. W niej także umieszczam wszystkie liczby i teksty, z których korzystam podczas realizacji programu.

Ten rodzaj pamięci ma jednak bardzo nieprzyjemną cechę. Po odłączeniu zasilania, zapominam wszystko, co było zawarte w RAM. Dlatego za każdym razem, po włączeniu komputera trzeba od nowa wczytywać program.

Niedogodność ta spędza sen z oczu konstruktorom. Niektórzy moi koledzy posiadają akumulatorowe zasilanie, podtrzymujące pamięć RAM po wyłączeniu zasilania. Są prowadzone także próby z innymi rodzajami pamięci, np. pamięć pęcherzykowa. Posiada ona wszystkie zalety RAM, a dodatkowo nie kasuje się po wyłączeniu komputera. To jednak będzie już dotyczyło moich wnuków, choć – jak już kiedyś powiedziałem – my, komputery, stajemy się dziadkami bardzo szybko.

 

Twój Komputer